Kolejna dawka screenów z nowej, niewrzuconej jeszcze do internetu wersji gry w orbitującego pingwina. Pojawiły się kryształki śniegu, które pojawiają się w miejscach trafionych przez lodowy pocisk.
Oferty pracy w IT (a pewnie i w innych branżach) są pisane w specyficzny sposób. Nie pisze się prawdy, a pisze się nieprawdę i ubiera w ładne słowa. W tym poście omówię pewne występujące w ofertach naciągane formułki i co one w zasadzie mogą oznaczać w rzeczywistości. zarobki zależne od umiejętności/doświadczenia Jest to oczywista ściema. Zarobki głównie zależą od tego, ile sobie wynegocjujesz, a nie od tego, ile umiesz. Oczywiście, jak masz duże umiejętności/doświadczenie, to masz lepszą pozycję do negocjacji. Ale tylko tyle. Możesz puszyć piórka i wołać dużo, ale to i tak tylko potencjał, pozycja negocjacyjna, musisz jeszcze przekonać kogoś, żeby ci tyle dał i że faktycznie warto ciebie zatrudnić, a nie kogoś tańszego. A "wynagrodzenie zależne od umiejętności" brzmi trochę jak szukanie pretekstu, żeby komuś zapłacić mniej. atrakcyjne wynagrodzenie Jak widzę taki zwrot i brak widełek, to od razu mi się czerwona lampka włącza "oo, pewnie mało płacą, skoro ni
Programowanie to nie jest zajęcie dla wszystkich. Tylko nieliczni mogą nimi zostać. I to jest jeden skrajny pogląd, jaki można usłyszeć. Programiści jako elita narodu. Mamy też podejście skrajnie odmienne, lansowane przez twórców bootcampów - każdy się nadaje na programistę. Nawet kasjer, co to wczoraj jeszcze skanował kajzerki. Nawet pracownica magazynu, która wczoraj jeszcze jeździła na wózku widłowym. Czyli totalny egalitaryzm. A jak jest naprawdę? Po pierwsze trzeba zwrócić uwagę na to, kto mówi i po co. Z jednej strony mamy ludzi, którzy są przeświadczeni o wyjątkowości swojego zajęcia. To nic, że na codzień klepią rzeczy nie tak wcale wyjątkowe, jak klepanie formatek w React, pisanie wywołań do API czy kod na zasadzie kopiuj->wklej->modyfikuj. I tak uparcie będą twierdzić, że są niezastąpieni i wyjątkowi. Z drugiej strony mamy bootcampy, które zarabiają na drogich kursach, więc w ich interesie jest twierdzić, że każdy może zostać programistą. Łowią sobie klientów.
Czego się nauczyłem w 2021? No właśnie, ten post to będzie takie małe podsumowanie. No to jedziemy. Poznałem trochę Rusta. Na tyle pewnie się w nim czuję, że mógłbym zrobić w tym jakaś prostą apkę. Ale pewnie nie na tyle, żeby przejść rekrutację na Rust developera Poznałem różne techniki renderingu 3D, nauczyłem się kodzić w czystym WebGL, zrobiłem prosty silnik 3D. Poznawałem również nowe techniki renderingu i tworzenia różnych efektów używając biblioteki Three.js. Poznałem wiele zagadnień z matematyki. Zarówno tej potrzebnej do grafiki 3D, jak i ogólnie matematyki na poziomie studiów. Poznałem również wiele zagadnień z fizyki, wszedłem w temat symulacji fizycznych. No ale dopiero liznąłem temat tak naprawdę i ten cel będę realizował jeszcze w przyszłym roku. Porobiłem wiele prototypów gier i toolingu do nich, więc wiem już, jak pewne rzeczy zaimplementować, których nie umiałem zaimplementować wcześniej Liznąłem trochę Golanga Wzmocniłem swoją wiedzę backendo
Komentarze
Prześlij komentarz